Obiady czwartkowe
 
ZDROWIE

Chcesz schudnąć? Nie spiesz się!

Odpowiedź na pytanie „jak schudnąć” pojawia się automatycznie „najlepiej jak najszybciej”. I tu popełniamy błąd, ponieważ miarą efektywności odchudzania jest to, czy później uda nam się utrzymać odchudzoną wagę. Co więcej, jeśli tracimy kilogramy zbyt szybko, najprawdopodobniej nasze przedsięwzięcie zakończy się porażką. Dlaczego?

 

Szybka dieta

Osoby, którym zależy na schudnięciu w krótkim czasie (np. przed sylwestrem), w imię wyznaczonego celu skłonne są ograniczyć jedzenie do minimum, jeść same warzywa lub pić jedynie bezkaloryczne płyny. Jakie są tego efekty? – Waga gwałtownie spada, jednak wracając do normalnego sposobu żywienia, organizm szybko odbudowuje utracone rezerwy (tzw. efekt jo-jo). Jeśli chcemy uniknąć tych konsekwencji, zdecydowanie lepiej jest chudnąć powoli, to jest od 0,5 do 1 kg tygodniowo. Takie tempo uznawane jest też za bezpieczne dla zdrowia.

 

Szybki trening

Ważną rolę w odchudzaniu odgrywa regularny wysiłek fizyczny. Wiedząc, że podczas biegania na długi dystans tempo metabolizmu wzrasta o około 60 proc., a podczas sprintu aż o 80 proc., oczywiste wydaje się, że szybciej schudniemy, jeśli będziemy ćwiczyć intensywniej. Co więcej, można dojść do wniosku, że zamiast godziny powolnego truchtu wystarczy 15-minutowy sprint. Niestety tak nie jest! Spalanie tłuszczów jest najbardziej nasilone podczas wysiłku o umiarkowanej intensywności, a więc np. podczas swobodnego pływania, jazdy na rowerze, truchtu czy szybkiego marszu. Dlatego zaleca się, aby codziennie poświęcać na tego typu aktywność od 1 do 1,5 godziny.

 

Radykalne zmiany

Podjadanie między posiłkami, nieregularne i zbyt obfite posiłki, upodobanie do tłustych przekąsek czy słabość do słodyczy, to najczęstsze przyczyny tycia. Bez uwolnienia się od tych nawyków, odchudzanie z góry skazane jest na niepowodzenie. Mając świadomość swoich słabych punktów, wiele osób postanawia całkowicie rezygnować z ulubionych przysmaków. Problem w tym, że nawyki związane z jedzeniem są bardzo silne, a przez to trudne do modyfikacji. Zamiast całkowicie eliminować je z jadłospisu, dobrze na początek ustalić sobie limit spożycia, np. maksymalnie jedna tabliczka czekolady tygodniowo, a jednorazowo nie więcej niż 50 g. Następnie należy zastanowić się, co zrobimy, gdy najdzie nas ochota na dodatkowa porcję czekolady (można zamiast czekolady zjeść owoc) oraz gdy jednak ulegniemy pokusie i zjemy więcej niż postanowiliśmy (zamiast dręczyć się wyrzutami sumienia, zdecydowanie lepiej następnego dnia 15 minut dłużej poćwiczyć). 

 

dr Joanna Anna Walczak

 

 
Zdrowie
Królewskie Menu
Galeria